Patrycja G. - Jak Polska (nie) radzi sobie z pijanymi kierowcami.

Patrycja G. - Jak Polska (nie) radzi sobie z pijanymi kierowcami.
Kultura picia alkoholu w Polsce odciska swoje piętno na wielu dziedzinach życia codziennego, a alkoholizm stanowi jedną z najbardziej destabilizujących społeczeństwo chorób cywilizacyjnych. Z tym zjawiskiem wiąże się kolejny palący problem – pijani kierowcy, którzy stanowią zagrożenie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego. Szczególnie teraz, w okresie wakacyjnym, jesteśmy narażeni na duże niebezpieczeństwo - problem staje się szczególnie widoczny, gdy ludzie częściej podróżują, a ruch na drogach wzrasta. Od początku wakacji w Polsce odnotowano ponad 2000 wypadków, których jedną z głównych przyczyn stanowi alkohol. W związku z tym policja przeprowadza wzmożone kontrole, głównie w okolicach popularnych destynacji turystycznych, zaś statystyki wskazują, że w miesiącach wakacyjnych karetki wyjeżdżają częściej niż w pozostałej części roku. Pomimo tego każdego lata liczba wypadków drogowych z udziałem nietrzeźwych kierowców pozostaje wysoka i stanowi jedno z największych wyzwań dla bezpieczeństwa na polskich drogach.
Już na początku lipca w Sarbinowie (woj. zachodniopomorskie) pijany kierowca, w którego krwi wykryto prawie 2 promile alkoholu, spowodował na przejściu dla pieszych wypadek, w którym poszkodowane zostały trzy osoby, w tym kobieta, która w stanie ciężkim została przewieziona do szpitala. Materiał z miejsca wypadku i obywatelskiego zatrzymania sprawcy krąży po sieci. Do tragedii doszło również w Borzęcinie (woj. małopolskie) - pijany kierowca wjechał w dwójkę rowerzystów. Jeden z poszkodowanych, 12-letni Tymoteusz, zginął na miejscu, drugi chłopiec został przetransportowany do szpitala, jego stan nie zagrażał życiu. Kierowca w momencie badania alkomatem miał ponad 3 promile alkoholu we krwi. Pod koniec lipca nietrzeźwy kierowca staranował kilka aut we Wrocławiu, a materiał z zajścia możemy obejrzeć w serwisie YouTube. Z uwagi, że nikt nie został ranny, za ten czyn mężczyźnie grozi zaledwie do 3 lat pozbawienia wolności. To tylko kilka z licznych udokumentowanych zdarzeń na drodze w samym lipcu - do incydentów z udziałem nietrzeźwych kierowców dochodzi w całym kraju niemal codziennie. Stwarzają oni zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla zdrowia i życia osób postronnych.
Pobłażliwość prowadzi do tragedii.
W Polsce prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu wiąże się z konsekwencjami prawnymi. W przypadku, gdy stężenie alkoholu we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila, kierowca popełnia wykroczenie, za które grożą sankcje zgodnie z art. 87 kodeksu wykroczeń. Jeśli jednak stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, mamy do czynienia z przestępstwem, które podlega karze na mocy art. 178a kodeksu karnego. Za jazdę po pijanemu grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3, a sprawcom wypadków grozi od 3 do 16 lat więzienia. Dodatkową konsekwencją jest zatrzymanie prawa jazdy, sądowy zakaz prowadzenia pojazdów lub cofnięcie uprawnień do kierowania samochodem przez organ administracji, a od marca 2024 roku także konfiskata pojazdu.
Pomimo wzmożonych kontroli i podwyższonych kar dla kierowców prowadzących pojazdy w stanie nietrzeźwości, sprawcom wypadków niestety często udaje się uniknąć odpowiedzialności. Wielu pijanych kierowców nie jest wykrywanych, procedury sądowe trwają długo, a kary nie zawsze wystarczająco są surowe, zwłaszcza jeśli kierowca nie był wcześniej karany - wówczas sąd może orzec łagodniejszy wyrok, co można postrzegać jako brak poniesienia pełnej odpowiedzialności za czyn. Zwykle sądy wykazują pobłażliwość wobec pijanych kierowców. Najczęstszą karą za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, o ile nie wyrządzono szkód, jest kara pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz grzywna. Zamiast opowiadać się po stronie ofiar, polski wymiar sprawiedliwości często okazuje empatię wobec sprawców, powołując się na ich skruchę. Taka postawa nie sprzyja zmniejszeniu liczby incydentów z udziałem pijanych kierowców, a niskie kary działają demotywująco na społeczeństwo, nie wyrażając społecznego poczucia sprawiedliwości ani poszanowania przepisów ruchu drogowego. Sądy nie są konsekwentne także wobec kierowców, którzy złamali sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Według statystyk, aż 40% kierowców, którym odebrano prawo jazdy, wciąż prowadzi samochód. Zgodnie z polskim prawem „Kto nie stosuje się do orzeczonego przez sąd zakazu (...) prowadzenia pojazdów (...) podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” (art. 244. k.k.). W praktyce jednak sądy często wydają znacznie łagodniejsze wyroki, ograniczając się na przykład do przedłużenia sądowego zakazu prowadzenia pojazdów.
Przepisy dotyczące konfiskaty pojazdów pijanych kierowców, które weszły w życie w marcu 2024 roku, również nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Budziły one zastrzeżenia co do konstytucyjności i wymagały poprawek. Wiceminister Sprawiedliwości, Arkadiusz Myrcha, podczas audycji w Radiu ZET przyznał, że przepisy te są w praktyce martwe i zapowiedział nowelizację, mającą znieść obligatoryjność konfiskaty i uzależniającą decyzję od wyroku sądu.
Obecnie tymczasowa konfiskata pojazdu dokonywana przez funkcjonariuszy policji może trwać maksymalnie 7 dni, a sprawca, korzystając z domniemania niewinności, może korzystać z pojazdu aż do wydania prawomocnego wyroku sądu, co wpływa na jeszcze mniejszą efektywność przepisów oraz wydłużenie postępowania.
Mimo odbierania kluczyków, problem pijanych kierowców na drogach nie ustępuje. Powołując się na stanowisko wielu prawoznawców - problemem nie są zbyt łagodne przepisy, bezpośrednią przyczyną narastającego zjawiska jest pobłażliwość sądów oraz nieumiejętne stosowanie istniejących już przepisów prawa, co wpływa na skuteczność jego egzekwowania. Zgodnie z art. 53 § 1 Kodeksu karnego „Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych w ustawie, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu, okoliczności obciążające i okoliczności łagodzące, cele kary w zakresie społecznego oddziaływania, a także cele zapobiegawcze, które ma ona osiągnąć w stosunku do skazanego, przy tym dolegliwość kary nie może przekraczać stopnia winy”.
Brak świadomości.
Niska świadomość społeczna na temat wpływu alkoholu na zdolność prowadzenia pojazdu i realnych skutków takich działań to kolejny aspekt, który potęguje problem. Edukacja w tym zakresie jest wciąż niewystarczająca, a kampanie społeczne często nie docierają do wszystkich grup społecznych. Brakuje skutecznych działań uświadamiających, które jasno pokazywałyby, jak poważne konsekwencje mogą wynikać z prowadzenia pod wpływem alkoholu. Zatrważające są dane dotyczące świadomości kierowców. Według statystyk, ponad połowa zatrzymanych nie zdawała sobie sprawy z tego, jak alkohol wpływa na ich percepcję, a blisko 30% liczyło na uniknięcie konsekwencji, wybierając mało uczęszczane, polne drogi. Kierowcy ci nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia, jakie jazda pod wpływem alkoholu stanowi zarówno dla nich, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Jednak edukacja i zwiększanie świadomości powinny dotyczyć nie tylko pijanych kierowców, ale także organów odpowiedzialnych za egzekwowanie prawa. Przepisy dotyczące karania nietrzeźwych kierowców oraz narzędzia służące egzekwowaniu odpowiedzialności nie są w pełni wykorzystywane przez polskie sądy. Przepisy są często nieprawidłowo stosowane w postępowaniu sądowym, co wzmacnia społeczne przyzwolenie na alkoholizm, w tym na prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. Należy zdać sobie sprawę z tego, jak alkohol wpływa na percepcję - nawet niewielka ilość alkoholu wpływa na jakość jazdy, prowadząc między innymi do rozproszenia uwagi, wydłużenia czasu reakcji, zaburzenia koordynacji ruchowej oraz wzroku, obniżenia sprawności motorycznej, wydłużenia czasu adaptacji do szybko zmieniających się warunków na drodze oraz zaburzenia oceny sytuacji, własnych możliwości i kontroli nad swoim zachowaniem. Przy większych dawkach alkoholu dochodzi do spadku ciśnienia tętniczego i zaburzeń funkcji życiowych, co w rezultacie może prowadzić do utraty przytomności za kierownicą.
Na liczbę pijanych kierowców na ulicach wpływa także społeczne przyzwolenie, które ma swoje korzenie w kulturze picia oraz niskiej świadomości społecznej. W Polsce alkohol odgrywa istotną rolę w wielu aspektach życia towarzyskiego, co prowadzi do bagatelizowania związanych z nim zagrożeń, w tym jazdy pod wpływem alkoholu. Tradycje i obyczaje często promują spożywanie alkoholu jako nieodłączny element spotkań towarzyskich, co z kolei wpływa na łagodniejsze postrzeganie konsekwencji jego nadużywania. W związku z tym wielu ludzi, mimo świadomości ryzyka, decyduje się na prowadzenie pojazdu po spożyciu alkoholu, wierząc, że "mała ilość" nie wpłynie na ich zdolność do bezpiecznej jazdy. Ten brak odpowiedzialności często jest wspierany przez otoczenie, które zamiast reagować, przymyka oko na takie zachowania, traktując je jako nieszkodliwe wykroczenia. W rezultacie, kierowcy czują się bezkarni i nie dostrzegają pełni zagrożeń, jakie niosą za sobą ich działania.
Koszt ponosimy my wszyscy.
Problem, z którym borykamy się na polskich drogach, jest palący, a w trosce o bezpieczeństwo nasze oraz naszych rodzin powinniśmy dążyć do szerzenia świadomości społecznej na ten temat. Działania, jakie można podjąć, to m.in. reagowanie na nietrzeźwych kierowców na drogach (interwencje obywatelskie), uczestnictwo w kampaniach mających na celu uświadamianie społeczeństwa oraz własna postawa, promująca odpowiedzialne zachowania. Warto zdawać sobie sprawę z konsekwencji, jakie spożywanie alkoholu wywiera na nasze życie, zdrowie fizyczne oraz psychiczne. Średnie spożycie alkoholu rocznie w Polsce wynosi około 11 litrów na osobę, co stawia Polskę powyżej średniej europejskiej. Szacuje się, że około 3 miliony Polaków ma problem z nadużywaniem alkoholu, który odpowiada za około 10-15% wszystkich zgonów (wliczając w to pośrednie skutki picia alkoholu, takie jak wypadki drogowe). Problem ten generuje również koszty dla systemu zdrowia i gospodarki, a suma kosztów jakie państwo ponosi w wyniku nadużywania alkoholu wynosi nawet 30mld każdego roku.
Problem nadużywania alkoholu wpływa na zdrowie publiczne, bezpieczeństwo drogowe oraz gospodarkę. Dlatego walka z tak rozpowszechnioną w naszym kraju kulturą picia, która każdego dnia zbiera swoje żniwo, powinna być w interesie każdego z nas. Konsekwencje prawne nie powinny być jedynym aspektem odpowiedzialności za jazdę pod wpływem alkoholu. Społeczna dezaprobata, a także konieczność zmierzenia się z poczuciem winy za wyrządzone szkody lub pozbawienia życia innych osób, to realia, z którymi powinni liczyć się nietrzeźwi kierowcy. Należy zdać sobie sprawę z rozmiaru problemu i promować życie w trzeźwości, wyrażając tym postawę obywatelską, troski o naród i jego przyszłość
Źródła:
https://jplegal.pl/warunkowe-umorzenie-postepowania-jazda-pod-wplywem-alkoholu/
statystyka.policja.pl
autokult.pl