Odolan Sokołowski - Bośniacki Nacjonalizm - Ideologia i Działania BPNP.

Odolan Sokołowski - Bośniacki Nacjonalizm - Ideologia i Działania BPNP.

Wśród nacjonalistów z Europy zazwyczaj panuje przekonanie o mieszkańcach Bośni i Hercegowiny, które można prosto nazwać „Bośniacy = muzułmanie” albo „Bośniacy = radykalni muzułmanie”, gdyż podczas wojny na teranch Bośni, po stronie bośniackiej walczyli mudżahedini z różnych krajów Bliskiego Wschodu. Sam przewodniczący prezydium Republiki Bośni i Hercegowiny, Alija Izetbegović, pisał: „islam stał się miłością i współczuciem... Ten, kto powstanie przeciwko islamowi, nie zbierze nic poza nienawiścią i oporem. W jednej z tez na temat dzisiejszego porządku islamskiego stwierdziliśmy, że naturalną funkcją porządku islamskiego jest zebranie wszystkich muzułmanów i społeczności muzułmańskich na całym świecie w jedno. W obecnych warunkach pragnienie to oznacza walkę o stworzenie wielkiej federacji islamskiej od Maroka po Indonezję, od tropikalnej Afryki po Azję Środkową” w „Deklaracji Islamskiej” z 1970 roku, za którą zresztą odsiedział parę lat w jugosłowiańskim więzieniu. 

Sytuacji wcale nie poprawiała propaganda, głównie serbska, która ciągle mówiła o wszystkich Bośniakach jako muzułmanach żądnych zabijania chrześcijan, którzy żyli wśród nich. Twierdzenia te są jednak sprzeczne z historią, gdyż przykładowo podczas 2 wojny światowej muzułmańscy Bośniacy oraz katoliccy Chorwaci potrafili służyć w tych samych jednostkach, przykładowo SS-Handschar czy Crna Legija. Z resztą nawet podczas wojen na Bałkanach w latach 90, Bośniacy i Chorwaci potrafili służyć w tych samych oddziałach, przykładami takich oddziałów może być HOS (Hrvatske obrambene snage), której członkowie często marzyli o wspólnym państwie Chorwatów i Bośniaków jak za czasów NDH i Ante Pavelića, czy też 106 brygady HVO, która na swoim emblemacie miała dwa godła, Chorwacji i Bośni. Oczywiście też nie ma co popadać w zbytnie idealizowanie tamtejszego sojuszu bośniacko-chorwackiego, gdyż nie ma co się oszukiwać, nie wszyscy Bośniacy lubili Chorwatów i nie wszyscy Chorwaci lubili Bośniaków, z resztą w pewnym momencie wybuchła pomiędzy nimi nawet wojna. 

Trzeba jednak przyznać, że rodzimi mieszkańcy Bośni i Hercegowiny, którzy nie byli Serbami czy Chorwatami, wcale nie byli żądnymi krwi salafitami. Prawdziwą pożywką dla przeciwników Bośni i Hercegowiny był oczywiście udział zagranicznych mudżahedinów w wojnie. Owi muzułmańscy, zagraniczni ochotnicy, niejednokrotnie dopuszczali się zbrodni wojennych na Serbach czy Chorwatach, co poskutkowało wzrostem nienawiści. Po wojnie ci sami ludzie próbowali "nawracać" bardziej pokojowo i tolerancyjnie pod względem religijnym nastawionych Bośniaków na różne, skrajne interpretacje koranu, przykładowo salafizm. Z taką opinią na arenie międzynarodowej trudno ubiegać się o postrzeganie przez zagranicznych etnonacjonalistów Bośni jako kraju przyjaznego ideałom etnonacjonalizmu. Czy w takim państwie jest miejsce na jakiś nacjonalistyczny ruch, który będzie w jakimś stopniu bliski innym ruchom nacjonalistycznym z Europy? Jak się okazuje tak. Poznajcie Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa!

Islamskie państwo religijne, czy na pewno?

Alija Izetbegović wzywał niegdyś do islamskiego państwa, jednak sama Bośnia i Hercegowina podczas wojny, starała się podtrzymać status państwa wieloreligijnego. Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa, w skrócie BPNP, stoi za stanowiskiem państwa świeckiego, co może niektórych zszokować. Bośniaccy nacjonaliści z BPNP wychodzą z założenia, że państwo powinno być świeckie, a do samej organizacji mogą wstąpić nie tylko muzułmanie, ale także Bośniacy innych wyznań.

BPNP w swoim programie jasno pisze: “Państwo musi być świeckie, a więc religia musi być oddzielona od państwa, podporządkowana prawom państwa, zmniejszać swój wpływ na życie publiczne, zapobiegać ingerencji organów państwowych w religię i odwrotnie“. Organizacja uważa, że ideologia ma pierwszeństwo nad religią, a także sprzeciwiają się ideologii islamizmu. Członkowie BPNP mogą być jakiejkolwiek religii, jednak ideologia ruchu ma być ponad to co mówi przykładowo koran. Stwierdzają również: “Na przykład zabijanie innych ludzi tylko dlatego, że są wyznawcami innej religii, jest ewidentnie złe“. 

Warto też dodać, że BPNP uznaje swoją ideologię za naturalną ideologię Europejczyków od tysięcy lat, a także stoi po bardziej sekularystycznej stronie, uznając pewne prawa za naturalne i kulturowe, pewne za nienaturalne i antykulturowe, co budzi skojarzenia z polskim ruchem zadrużnym i filozofią Jana Stoigniewa Stachniuka. 

Na stronie internetowej organizacji pojawił się niegdyś nawet artykuł odnośnie starożytnej religii greckiej, która jest politeistyczna. Warto przy tym dodać, że politeiści i Żydzi są według koranu największymi wrogami islamu. BPNP w ten sposób jasno burzy wszelkie zarzuty o islamski fundamentalizm, które rzucane są w stronę Bośniaków.

Demokratyczny narodowy socjalizm.

BPNP wprost nazywa swoje poglądy “narodowym socjalizmem”, jednak każdemu kto zapoznał się w ideologią ruchu, rzucają się w oczy wyraźne sprzeczności z ideologią niemieckiego narodowego socjalizmu. Przede wszystkim, bośniacki narodowy socjalizm jest demokratyczny, co może budzić po raz kolejny zaskoczenie. Nie jest to jednak demokracja, której wygląd jest najbardziej rozpowszechniony wśród dzisiejszych mieszkańców Europy. Lider ruchu przyznaje w jednym wywiadze, że ich pojęcie demokracji jest bliższe greckiej demokracji, nie zaś demokracji liberalnej. “Starożytni Grecy przewracali się w grobach, słysząc, że koncepcją i celem dzisiejszej demokracji jest brutalne mieszanie się wszystkich narodów i ras, niszczenie pierwotnych tradycji i kultur, czipowanie i inwigilacja mas, kupowanie głosów ludzi za pośrednictwem mediów oraz propagowanie zdegenerowanego społeczeństwa jako konieczne i pożądane.“, stwierdza w wywiadzie lider BPNP. 

Ruch również stoi za wolnością słowa i prawami do protestu, które według nich powinny być nawet większe niż teraz w Bośni i Hercegowinie. Grupa dalej pozostaje antysystemowa i w opozycji do demokracji liberalnej, stojąc jednak murem z demokracją w swoim rozumieniu. W bośniackim rządzie, według organizacji, powinni zasiadywać jedynie Bośniacy i nikt inny. Państwo ma być czysto narodowe. Organizacja jednak stoi również twardo za społeczeństwem hierarchicznym a sama struktura organizacji nie jest demokratyczna. Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa jest organizacją, w której panuje ścisła hierarchia, a także zasady. Uznają się również za elitarystów. Umiłowanie porządku i chęć życia po “narodowo- socjalistycznemu” jest wyraźnie widoczna. 

Grupa określa ścisłe zasady, których członkowie muszą przestrzegać, jak chociażby ubieranie się w sposób “nieburżuazyjny”, który w rozumieniu grupy ma polegać na pewnej prostocie i zrezygnowaniu z ubrań, które jasno kojarzone są z chęcią pędu za pieniądzem. Ruch również jasno zakazuje pewnych rzeczy, przykładowo narkotyków. Deklarują również wrogość do alkoholu a sami członkowie spożywają alkohol co najwyżej w małych ilościach, a najlepiej według grupy by nie spożywali go w ogóle. Wroga dla organizacji jest również nikotyna.

Uznają istnienie nieśmiertelności w rozumieniu człowieka, który poprzez swoje działania, trwale odcisnął swój ślad na procesie twórczym narodu i jego historii. Ponownie przypomina to jeden z elementów filozofii polskiej Zadrugi. BPNP to co nazywa narodowym socjalizmem, uważa za kompletną ideologię, a także stoi po stronie bezkompromisowości. Przypomina to w pewien sposób przedwojenną polską Partię Narodowych Socjalistów.

Naturalizm i nacjonalizm.

Grupa swoją ideologię uważa za zgodną z naturą i wynikającą z niej. Ideologia, którą nazywają “narodowym socjalizmem” jest według nich naturalnym systemem Europejczyka. 

Piszą: “W ramach praw naturalnych możemy znaleźć wytyczne, które sprawiają, że religia i ramy filozoficzne stają się zbędne. Na przykład zabijanie innych ludzi tylko dlatego, że są wyznawcami innej religii, jest ewidentnie złe, ponieważ ludzie są istotami natury. Jednak zabijanie w obronie własnej, w celu zapewnienia sobie przetrwania, to zupełnie inna historia. Bezwzględna eksploatacja przyrody jest oczywiście zła, podczas gdy wykorzystywanie zasobów naturalnych dla rozwoju własnego narodu już nie.” oraz “Nasz naturalny kompas moralny często pomaga nam podejmować właściwe decyzje, a w złożonych sprawach narodowy socjalizm może pomóc nam rozwiązać te dylematy moralne. Prawa natury żyją w każdym z nas, w postaci instynktu, zdrowego rozsądku i logicznego myślenia. Koncepcje nieokradania się nawzajem i nie zabijania sąsiadów nie są konstruktami społecznymi ani czymś wywodzącym się z religii, ale są po prostu naturalnymi koncepcjami, których inteligentni, wyrafinowani ludzie uczą się i tworzą na podstawie doświadczenia. Życie w zgodzie z własnym narodem jest całkowicie naturalne. Narodowy socjalizm, który ma swoje korzenie w odwiecznych prawach natury, ma zatem wrodzoną, krystalicznie czystą koncepcję dobra i zła. Ma również wyższy cel – przetrwanie i zjednoczenie białej rasy, umożliwiając nam życie i rozwój w harmonii z naturą, dla dobra całego świata i całej ludzkości.”.

Ciekawym elementem ideologii bośniackich nacjonalistów z pewnością będzie uznanie tego co jest kulturowe, co antykulturowe. Aby coś mogło być kulturowe, musi być naturalne. Jeśli coś jest antykulturowe, musi być nienaturalne. Z naszej polskiej perspektywy, budzi to skojarzenia z przedwojenną Zadrugą Jana Stoigniewa Stachniuka, która uznawała pojęcia kultury i wspakultury, którą można porównać śmiało do kultury i antykultury, znanych nam z BPNP. Tak samo w filozofii Stachniuka, żeby coś było kulturowe, musiało być zgodne z naturą i wolą tworzycielską. Również “tworzenie na bazie doświadczenia” z artykułu BPNP może być utożsamiane z zadrużnym tworzeniem na bazie skojarzeń. Choć obie ideologie nie są tożsame, możemy wyszukać w nich elementy bardzo podobne.

Etniczny nacjonalizm.

Bośniaccy nacjonaliści z BPNP odrzucają kulturowy nacjonalizm na rzecz nacjonalizmu etnicznego. Sprzeciwiają się mieszaniu ras. Uważają, że Bośniakiem może być tylko biała osoba. W tym aspekcie nie różnią się od innych etno-nacjonalistycznych organizacji z Europy. BPNP uważa, że naturalną dla człowieka sprawą jest miłość do własnego narodu, który definiują geny i kultura.

Stwierdzają: “Oczywiście istniały różne grupy, które walczyły ze sobą, ale z biegiem lat grupy, które były biologicznie podobne, często łączyły siły i stawały się członkami plemion; plemiona stały się społeczeństwami; Społeczeństwa stały się narodami. W dzisiejszym zglobalizowanym świecie nasza specjalna grupa stała się rasą, która rozciąga się ponad granicami państwowymi - staliśmy się jednostką biologiczną. Podstawowym celem narodowego socjalizmu jest zjednoczenie naszej rasy i sprawienie, by każda z jej jednostek pracowała na rzecz jej rozwoju i dobrobytu.”. W szczegółowej wersji swojego programu piszą również: “Obywatelami Bośni i Hercegowiny mogą być wyłącznie osoby należące do europejskiego dziedzictwa genetycznego i kulturowego, w które zaangażowani są Bośniacy.”, co jasno i na samym początku poznania owej organizacji, wskazuje nam, że organizacja wybiera nacjonalizm etniczny. Twierdzą, że: „natura nie stworzyłaby różnych ras o radykalnie odmiennym wyglądzie i cechach, gdyby chciała, aby wszystko się zmieszało i stało się jedną rasą. Marksizm i wielokulturowość są więc sprzeczne z naturą”.

Grupa krytykuje uwielbienie niektórych Bośniaków dla Turcji, a także sprzeciwia się panislamizmowi, gdyż według nich jest to prosta droga do zniszczenia etnicznej struktury Bośniaków. Deklarują poparcie dla idei niezmieszanego świata wielu kultur. Uważają również, że stwierdzenia, iż Bośniacy są zislamizowanymi Chorwatami czy Serbami, są “szalone”. Argumentują to tym, że Bośniacy istnieli przed XIX wiekiem a tożsamość serbska i chorwacka powstała dopiero w XIX wieku, odrywając się od “swojego bośniackiego narodu”. BPNP twardo odrzuca “mit serbskości Bośni”, o czym napisali 4 września 2018 roku na swojej stronie. Nie sposób niestety jest go skrócić, gdyż składa się z sześciu części i opisów wydarzeń historycznych w każdej z nich, a także dostrzeganiu pewnych niedopatrzeń czy przykładowo niedokładnego tłumaczenia z języka Greków.

Wspólnotowość.

Grupa prezentuje poglądy społecznościowe i organiczne. Stwierdzają przy tym: “Gdyby nasi przodkowie byli indywidualistami, którzy nieustannie jęczeli i walczyli ze sobą, ludzkość by nie przetrwała” oraz “Człowiek jest zależny od interakcji społecznych, aby móc rozwinąć cokolwiek ponad to, do czego sam jest zdolny. Dlatego ludzie zawsze spotykali się jako grupy, aby chronić się nawzajem i czerpać korzyści ze swoich różnic. Pogląd, który jest nadmiernie egocentryczny, jest zatem sprzeczny z prawami natury. Materializm i kapitalizm są również biegunowymi przeciwieństwami narodowego socjalizmu.”. Widzimy tutaj nie tyle element antyindywidualistyczny, co również wpływy, ponownie, filozofii naturalistycznej. Bośniaccy nacjonaliści z BPNP uważają, że czysty indywidualizm jest sprzeczny z naturą, więc jest zły.

Państwo w gospodarce, antykomunizm i antykapitalizm, czyli dobra gospodarka według BPNP.

Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa popiera nacjonalizację ważnych sektorów gospodarki, a także sprzeciwia się kapitalizmowi oraz komunizmowi. Kapitalizm krytykuje za jego egoistyczny wpływ na społeczeństwo i indywidualistyczne. podstawy, które nijak mają się do idei prawdziwej wspólnotowości. Kapitalizm jest wrogiem narodu, a także jest przeciw naturze, która jest za wspólnotowością. Na swojej stronie napisali: “Pogląd, który jest nadmiernie egocentryczny, jest zatem sprzeczny z prawami natury. Materializm i kapitalizm są również biegunowymi przeciwieństwami narodowego socjalizmu”. 

Komunizm krytykują za jego internacjonalistyczny charakter, który też ma być sprzeczny z naturą. W swoim szczegółowym programie bardziej opisują swoje poglądy na gospodarkę: “Naród bośniacki, z państwem jako zarządcą, posiada ważne zasoby naturalne, infrastrukturę i ogólną działalność usługową, od której zależy całe społeczeństwo. Poprzez nacjonalizację instytucji służby powszechnej zabezpieczamy całą Bośnię. Opieka zdrowotna, przedsiębiorstwa dostarczające energię elektryczną, teleprzedsiębiorstwa i ruch zbiorowy to przykłady, w których obywatele zarabialiby na współwłasności.”. Jako nacjonaliści, chcą przede wszystkim dobra dla swojego narodu, co również ma swoje odzwierciedlenie w gospodarce. Uważają oni, że każda decyzja musi być na korzyść Bośniaków.

Nie lewica, nie prawica.

Nacjonaliści bośniaccy z BPNP uznają siebie za trzecią drogę. Krytykują zarówno lewicę, jak i prawicę. „I podczas gdy bośniacki robotnik drży ze strachu przed bezrobociem i ekonomiczną śmiercią, głównym zmartwieniem lewicy są "prawa" innych narodów i nielegalnych imigrantów.”, stwierdzają bośniaccy etnonacjonaliści w jednym z ich artykułów. Następnie nazywają siebie „prawdziwymi socjalistami”, a także ogłaszają, że zamierzają stworzyć program biznesowy, który miałby na celu pomoc dla najbiedniejszych Bośniaków.

Krytykuję rzekome „pro-bośniackie” ugrupowania, które popierają panislamizm. Ostro sprzeciwiają się temu, jakoby Bośniak oznaczał po prostu muzułmanina, argumentując to tym, że Bośniakami są jedynie potomkowie Bośniaków, którzy na terenach Bośni byli od wieków. BPNP stwierdza, że złem jest nadawanie obcokrajowcom z Bliskiego Wschodu, Azji czy Afryki bośniackiego obywatelstwa, które miałoby być nadawane jedynie ze względów religijnych. Stanowi to pewną opozycję wobec myśli Aliji Izetbegovića.

Organizacja sprzeciwia się także innej grupie, która nazywana jest nacjonalistyczną, AntiDayton. Lider BPNP tak wypowiada się na jej temat: „Anti-Dayton to populistyczna grupa lub projekt promocyjny jednej osoby (Nihad Aličković), której celem jest granie na ludzkich uczuciach i wykorzystywanie każdej tragedii do osobistej promocji. Nie mogę ich nawet nazwać organizacją, ale klasyczną grupą ludzi, którzy z patriotyzmu robią nonsens i śmiech. Ugrupowanie nie ma jasnego ani radykalnego stanowiska, poza nazwą "Anty-Dayton" i dążeniem do jego zniesienia, nawet jeśli Bośnia jest rządzona przez Bułgarów. To właśnie tam gromadzą się ci sami ludzie, którzy nie mogą zostać w BPNP. Są to internetowi członkowie i zwolennicy bez kompasu i wizji, głównie z bazy wyborców SDA, którzy promują klerykalną politykę partii SDA za pośrednictwem różnych forów i sieci społecznościowych. Mają ponad tysiąc członków, podczas gdy tylko nieliczni podejmują pewne działania, w większości o charakterze humanitarnym. Takie działania nie mają żadnego celu, przynajmniej nie w odniesieniu do działalności politycznej, taką formę aktywizmu można scharakteryzować jedynie jako humanitarną. Aroganckie zachowanie na ulicach, groźby, wulgaryzmy i obelgi na portalach społecznościowych są odzwierciedleniem ich kulturowej i ideologicznej niekompetencji, dlatego nie są w stanie walczyć o Bośnię i Bośniaków. Żaden prawdziwy patriota czy nacjonalista nie powinien przebywać w pobliżu takich ludzi.”.

W odpowiedzi na jedno pytanie, stwierdzili: „BPNP nie uznaje istnienia lewicy i prawicy w swojej walce, ruch stoi poza takimi podziałami.”. 

Ekologia.

Bośniaccy nacjonaliści z BPNP opowiadają się za ochroną przyrody. Stwierdzają przy tym, że wykorzystywanie zasobów naturalnych w celu wzmocnienia narodu jest dobra, jednak niszczenie przyrody i „bezwzględna eksploatacja” już nie. Kwestię ekologii poruszyli także poza artykułami, dokładniej w swoim oficjalnym programie: „Wszystkie decyzje polityczne muszą być podejmowane zgodnie z prawami natury. Zdrowe środowisko jest warunkiem wstępnym, aby nasi ludzie mogli nadal mieszkać w Bośni i mieć możliwość korzystania z części naszej wyjątkowej przyrody. Chociaż jest to problem natury globalnej, musimy przyjąć ostateczną odpowiedzialność na szczeblu lokalnym i krajowym. Bośnia i Hercegowina musi walczyć z niszczeniem środowiska i przyrody. Przemysł spożywczy musi być wzorem do naśladowania, w którym higiena i etyczne podejście do zwierząt będą odgrywać główną rolę.”.

Polityka międzynarodowa oraz relacje z innymi nacjonalistami.

Wielu ludzi kojarzy Bośniaków jako fanów Turcji. BPNP staje w opozycji takim sympatiom. W momencie, w którym prezydent Turcji, Recep Erdoğan, nazwał Bośniaków w 2019 roku częścią narodu tureckiego, BPNP w ramach reakcji, napisała specjalnie artykuł, który potępiał te słowa. Pisali w owym artykule: „Jakim prawem ludzie Erdogana wpychają nas pod naród turecki? Czy on zdaje sobie sprawę z tego, że w ciągu tysiąca lat naszej historii wydaliśmy tysiące dzielnych europejskich synów, tysiące dobrych Bośniaków w średniowieczu oddało życie w walce z osmańskimi okupantami? My, Bośniacy, nie zapominajmy o naszych zamordowanych królach i o męczeńskim wypędzeniu naszych pradziadków z tego regionu i zatarciu śladów!” oraz „Nie powinniśmy zapominać, że Bośniacy (wszystkich religii) otwarcie walczyli przeciwko Osmanom, od 1463 r. do ostatnich dni, aż do 1831 r., kiedy rozkaz sułtana zabił całą bośniacką inteligencję w obawie przed nowymi buntami przeciwko osmańskiemu panowaniu nad Bośnią i Hercegowiną w tym okresie.”.

Nie zabrakło także przypomnienia jak wyglądało rzekomo braterstwo bośniacko-tureckie: „Nie możemy zapomnieć o sprzedaży Bośni przez "bratnich Turków" Austro-Węgrom w 1878 roku. Gdzie było wtedy to wielkie "braterstwo", gdzie byli ci "bracia" w minionej wojnie, kiedy nasz naród powstał z popiołów i bronił się w 1992 roku i bronił naszego świętego państwa przed czwartą najsilniejszą potęgą militarną w Europie? Nazywa się to zdradą, a nie braterstwem.”. Jak widać, bośniaccy nacjonaliści nie są zbyt pozytywnie nastawieni do „braterstwa bośniacko-tureckiego”. Stanowi to jawną opozycję wobec wszelkiej maści protureckich „bośniackich patriotów” czy panislamistycznych idei

Ważną dla Bośniaków kwestią jest z pewnością tak zwana „Republika Serbska”. Należy w tym momencie przypomnieć sobie trochę historii. Na mocy porozumienia waszyngtońskiego i układu z Dayton, Bośnia i Hercegowina składa się z trzech części składowych: 1. Federacji Bośni i Hercegowiny, 2. Republiki Serbskiej, 3. Dystryktu Brczko. Jak można się domyślić, palącą kwestią dla wielu serbskich marzycieli o „Wielkiej Serbii”, jest przyłączenie terenów Republiki Serbskiej, Kosowa i Krajiny do Serbii. Nie ma tutaj zaskoczenia, bośniaccy nacjonaliści przeciwni są jakiemukolwiek oderwaniu się terenów aktualnej Bośni i Hercegowiny od niej. Mieszkańców Bośni innych wyznań nazywają Bośniakami oraz postuluje by trzy części składowe Bośni złączyć w jedną. Może to budzić rzecz jasna naturalny sprzeciw Serbów, albowiem tendencje serbsko-nacjonalistyczne w Republice Serbskiej są dosyć silne, co stanowi najpewniej istotny problem dla bośniackich nacjonalistów.

BPNP nie uważa jednak samych Serbów za swoich wrogów, o czym napisali w jednej swojej odpowiedzi do dziennikarzy: „Nie uważamy Serbów i Żydów za naszych wrogów, ale za struktury wewnątrz tych narodów, które szkodzą ludzkości i naszej ojczyźnie, tzn. naszymi wrogami są członkowie ruchu czetników Ravna Gora wśród Serbów i członkowie ruchu syjonistycznego wśród Żydów. Rozróżniamy też tych, którzy bezpośrednio zagrażają istnieniu naszego narodu, i tych, którzy pośrednio mu w tym pomagają. W istocie, dzielimy naszych wrogów na narodowych, ideologicznych i rasowych, ale przeciwko innym rasom nie mamy nic ani nie wzywamy do ich zniszczenia, ale chcemy tylko, aby każda rasa żyła na obszarze, na którym jest zamieszkana.”.

Kontrowersje, zwłaszcza dla Serbów, może budzić również uhonorwanie Atifa Dudakovića jako bohatera Bośni. Atif Dudaković został oskarżony i skazany za zbrodnie wojenne dokonywane na Serbach. Trzeba jednak w tym momencie dodać, że gloryfikowanie zbrodniarzy wojennych na Bałkanach jest zjawiskiem dosyć powszechnym zarówno w Bośni, Serbii czy Chorwacji. Każde z tych państw ma jakiegoś zbrodniarza wojennego i każdy z nich jest przez jakąś część tamtejszych mieszkańców, nawet  niekoniecznie nacjonalistów, gloryfikowany. Często przy tym panuje również niewiara w jakąkolwiek winę danych osób skazanych za zbrodnie wojenne.

Jeśli chodzi o opinię BPNP o chorwackim ruchu Ustaszy, negatywnie oceniają oni poglądy tamtejszych Chorwatów o Bośniakach, jakoby Bośniacy mieli być po prostu muzułmańskimi Chorwatami. Pozytywnie jednak oceniają przykładowo jednostkę SS-Hanschar, która składała przysięgę również przywódcy Ustaszy, Ante Pavelićowi, którego jednak niezbyt lubią. Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa może pochwalić się sporą ilością wywiadów udzielanych zagranicznym nacjonalistom, a także wywiadów udzielanych im przez zagranicznych nacjonalistów.

BPNP udzieliło wywiadu nacjonalistom z takich krajów jak Ukraina, Niemcy oraz Polska. BPNP najpierw udzieliło wywiadu dla portalu narodowcy.net w 2018 roku, a potem 5 września 2018 roku, członek Młodzieży Wszechpolskiej udzielił wywiadu dla BPNP. Bośniacy pytali Polaków przykładowo o kwestie religii, stosunku do Niemiec i Rosji, kontakty polskich nacjonalistów z nacjonalistami z innych krajów, a także ważnych dat z historii Polski. Nie zabrakło także pytania o opinię polskich nacjonalistów na temat Republiki Serbskiej. W wywiadzie dla Ukraińców, Bośniacy stwierdzili, że chrześcijanie i muzułmanie z Europy powinni współpracować przeciwko wspólnym wrogom, stwierdzając jednak, że sama organizacja jest sekularystyczna. BPNP udzieliła również akcji plakatowej, która miała na celu wsparcie ukraińskich nacjonalistów. Wywieszano plakaty mówiące o ukraińskości Ukrainy i przeczące jej rzekomej rosyjskości, która zarzucana była przez Rosję.

Aktywizm i prezentacja.

BPNP swoje działania prowadzi na różnych frontach tej samej wojny. Wśród wydarzeń mających na celu propagowanie idei bośniackiego nacjonalizmu i rozumianego na ich sposób narodowego socjalizmu, możemy zaliczyć: - rozdawanie ulotek, - rozwieszanie plakatów, - udzielanie wywiadów, - wywieszanie banerów, - rozklejania wlepek, - pisanie artykułów, czasem nawet dosyć długich jak w przypadku analizy mitu serbskości Bośniaków.

Sama organizacja oficjalnie sprzeciwia się przemocy i odradza jej stosowanie, jednak pisze również, że członkowie BPNP, nie powinni pozwolić sobie na zaatakowanie ich fizyczne. Posiadają ścisły poradnik co należy robić w jakiej sytuacji. Jeśli będą wypytywani przez dziennikarza w taki sposób, że miałoby to ich upokorzyć, mają skończyć wywiad. Jeśli byliby atakowani słownie przez kogoś, mają zachować spokój i ze stoickim spokojem, kontynuować swoją argumentację. Ich sposobem na prezentowanie się podczas demonstracji jest pokazywanie własnej siły. Nie wolno im ziewać, trzymają głowy wysoko, nie używają wtedy telefonów i nie wkładają rąk do kieszeni.

Na swojej stronie piszą również, że dobrym sposobem propagandy jest robienie graffiti poprzez tak zwane “tagi”. Grupa udzielała również “odpowiedzi do dziennikarzy”, w których poruszali zarzuty, które wysuwali im dziennikarze. Zazwyczaj tymi zarzutami były zarzuty o nazizm czy antysemityzm. Jeśli chodzi o antysemityzm, grupa już wielokrotnie w odpowiedziach do dziennikarzy, mówiła o sobie jako o antysyjonistach, którzy nie pragną uśmiercić każdego Żyda. Ciekawym zjawiskiem, niezbyt często spotykanym w aktywizmie nacjonalistycznym w Europie, jest stosowanie przez BPNP tak zwanego “deszczu konfetti”.

Przy szczególnych okazjach, członkowie noszą własne mundury. W przypadku mężczyzn jest to czarna koszula z długim rękawem, czarne spodnie, które nie mogą być dresowe, czarne glany albo buty oraz fioletowy krawat. W przypadku kobiet jest to czarna koszula z długim rękawem, czarna spódnica do kolan, rajstopy w kolorze białej skóry, ciemnoniebieski szalik i niskie czarne buty. Organizacja nie uważa się za część subkultury skinheadów, mimo bycia skinheadów w jej szeregach. Mówi o sobie jako grupie różnych zwykłych ludzi. BPNP w swoich grafikach używa bośniackich symboli narodowych i tradycyjnych, a także symboli znanych europejskim nacjonalistom, przykładowo czarnych słońc. Herb ruchu ma w sobie miecz, który oznacza odwieczną walkę o Bośnię i Bośniaków. Czarny kolor ma symbolizować strukturę, porządek i dyscyplinę. W wariancie herbu z orłem, orzeł symbolizuje: “godność, szacunek, siłę, wzrost, dominację, skupienie, dobrze zaplanowane działanie, duchowość i wyzwolenie od wszelkich możliwych ziemskich niesprawiedliwości”.

Jeśli chodzi o liczebność BPNP, organizacja nie podaje dokładnej liczby członków ze względów bezpieczeństwa. Warto teraz dodać, że organizacja ta, zdążyła już spotkać się w swojej historii z aresztowaniami. Wymienili jednak miasta, w których mają oddziały oraz ich nazwy, warto to teraz dodać: 1. Oddział „Vrh Bosna”: Sarajewo, Zenica, Visoko, Travnik. 2. Oddział „Soli”: Tuzla, Srebrenik, Srebrenica, Zvornik, Bijeljina, Gračanica. 3. Oddział ”Usora”: Tešanj, Doboj, Žepće, Derventa, Prnjavor, Maglaj. 4. Oddział ”Humska zemlja”: Mostar, Trebinje, Stolac, Neum, Široki Brijeg. 5. Oddział ”Uskoplje”: Konjic, Prozor, Bugojno. 6. Oddział ”Donji Kraji”: Banja Luka, Jajce, Sanski Most, Bihać, Ključ, Prijedor. 7. Oddział ”Podrinje”: Višegrad, Goražde, Foča, Priboj, Pljevlja, Bijelo Polje, (Novi Pazar). 8. Oddział ”Završje”: Inaktivan ogranak – obuhvata dio od Imotskog do Biograda + Sutorina do Kotora . Jak widzimy, organizacja wcale nie należy do małych.

Podsumowanie.

Bosanski Pokret Nacionalnog Ponosa jest z pewnością organizacją ciekawą dla Polaka czy jakiegokolwiek innego Europejczyka. Bośnia i Hercegowina jest znana dla większości jako muzułmański kraj w Europie, choć inni mogą ją kojarzyć również z rzekomych tureckich zapędów niektórych mieszkańców czy wręcz panislamizmu. Jest to wynik po części propagandy, zazwyczaj serbskiej, jednak niektórzy Bośniacy również nie pomagali w powstrzymaniu takich przekonań. BPNP z pewnością nie odpowiada tym stereotypom.

Jest to organizacja świecka, która odrzuca islamizm i panislamizm, a także podejście protureckie. W jej szeregach mogą być muzułmanie, chrześcijanie i rodzimowiercy różnych wyznań.

Wytworzyli swoją własną ideologię, w oparciu o historię i filozofię. Odrzucają nacjonalizm obywatelski i kulturowy na rzecz nacjonalizmu etnicznego. Pod względem akcji, nie różnią się w większości od innych ruchów nacjonalistycznych z Europy, może poza rzucaniem przez BPNP konfetti.

W pewnym stopniu, BPNP może przypominać nam nawet pewne polskie organizacje czasów przeszłych czy teraźniejszych, przykładowo przedwojennej Zadrugi, zwłaszcza w filozofii kultury i antykultury i podejścia naturalistycznego, czy również przedwojennej Partii Narodowych Socjalistów, przykładowo w uznaniu demokracji za odpowiedni ustrój.

Może rodzić się w tym momencie pytanie, dlaczego organizacja ta nie jest zbytnio znana w środowisku nacjonalistycznym? Tak naprawdę, BPNP nie brakuje wcale niczego do nazwania ją organizacją nacjonalistyczną równą innym, współczesnym organizacjom nacjonalistycznym z Polski i całej Europy. Pytanie to jest w dużej mierze wolne do różnych interpretacji czytelników. Z mojej strony mogę wspomnieć, że masowe wsparcie dla idei serbskiego Kosowa, zbliżyło w pewien sposób nacjonalistów z Europy do Serbii. Idąc za serbskością Kosowa, wielu ludzi z pewnością nie zainteresowało się szerszym tematem wojen bałkańskich, ich historii oraz teraźniejszości tamtejszych ruchów nacjonalistycznych. Idąc do idei europejskiego braterstwa, etnonacjonaliści z Europy powinni stwierdzić jasno, że istnieją białe państwa w Europie, w których istnieje ruch nacjonalistyczny i chętni do jego tworzenia, które jednak uważane są za gorsze przez wielu ludzi o poglądach narodowych.

Argumenty bośniackich nacjonalistów odnośnie prawa do posiadania przez nich państwa, nie są wcale budowane na tureckiej wizji Bałkanów czy nieuzasadnionych argumentami hasłach wykrzykiwanych gdzieś w Sarajewie. BPNP jest nie tyle organizacją nacjonalistyczną, co też swoistą furtką do poznania bośniackiego nacjonalizmu dzisiejszych czasów. Na ich stronie można znaleźć znacznie więcej informacji, przykładowo o postaciach historycznych ważnych dla bośniackich etnonacjonalistów.

W momencie, w którym niektórzy słuchają Chorwatów twierdzących, że Bośniacy to muzułmańscy Chorwaci a ich tereny powinny być w granicach Chorwacji, a niektórzy słuchają Serbów, którzy twierdzą, że tereny Bośni są serbskie a Bośniacy to zislamizowani Serbowie, może warto poznać bośniacką perspektywę i opinię na ten temat? Zwłaszcza, że jest to opinia ciekawa i pozbawiona argumentacji religijnej, w temacie państw południowo-słowiańskich, na których zazwyczaj porusza się kwestie religii. Z pewnością musimy porzucić myślenie o bośniackim nacjonalizmie jako nierozerwalnie związanym z islamem i rzekomym braterstwie islamskim, a także rozróżniać co jest spowodowane wpływem czyjej propagandy. Podczas wojny, każde państwo próbowało zrobić o innym jakąś opinię. I tak jak Bośnię nazywano muzułmanami czy radykalnymi muzułmanami, tak Chorwację nazywano Ustaszami. I w momencie, w którym Chorwacja i Bośnia miały wojnę a Chorwacja pokazywała na filmach jak bierze bośniackich jeńców wojennych, którzy byli pochodzenia nieeuropejskiego i przyjechali wojować w imię islamu, a także pokazywała na tym samym filmie jak ci radykalni muzułmanie mówią, że są przez Chorwatów bardzo dobrze traktowani i nie mogą narzekać, Chorwaci torturowali bośniackich jeńców i cywilów w obozach jenieckich. I w tych działaniach nie było za grosz etnonacjonalizmu. Jeden ze strażników po stronie Chorwacji był czarny oraz wyróżniał się wybitną kreatywnością w torturowaniu białych Bośniaków, w tym kobiet w ciąży. Nazywał się Jackie Arklöv i przez cały czas pisał swój dziennik, w którym opracował nawet teksty mające na celu obrażenie bośniackich cywilów. Opisywał również jak wrzucał granaty do bośniackich domów i strzelał do uciekających. Mimo to, w propagandzie chorwackiej, Chorwacja była niewinna a wszyscy inni byli winni. Tak samo w propagandzie serbskiej, Serbia była niewinna a wszyscy inni byli winni. Propaganda ta, wykreowała pewien wizerunek bośniackiego patrioty.

Czas w końcu sobie uświadomić, że Bośniacy są białym, słowiańskim narodem, który również ma swój nacjonalizm i prawo do niego. A wszelki wizerunek muzułmańskiego fanatyka zbudowany przez propagandę innych państw, a który niestety zakorzenił się wśród wielu ludzi, ogranicza się raczej do pewnej grupy “mudżahedinów”, a na pewno sprzeczny jest z nacjonalizmem takim jaki możemy zaobserwować u BPNP. Czas skończyć z antybośniackim szowinizmem.

Szukaj