Monika Dębek - Polska krajem wykluczeń.

Monika Dębek - Polska krajem wykluczeń.
Wydawać się może, że w Polsce XXI wieku zjawiska takie jak wykluczenia już nie występują lub są one marginalnym problemem. W telewizji rząd czy to obecny, czy jakikolwiek wcześniejszy z uporem maniaka próbuje wmawiać obywatelom, że żyją w kraju mlekiem i miodem płynącym. Nie trzeba nawet wyjeżdżać poza wielkie miasto, aby przekonać się, że rzeczywistość jest zupełnie inna. Niestety, nasza ojczyzna "wykluczeniami stoi" a o ich poszczególnych rodzajach możecie przeczytać w niniejszym tekście.
Wykluczenie społeczne.
Najprościej ujmując wykluczenie społeczne oznacza sytuację, w której osoba będąca członkiem społeczeństwa, nie może z różnych powodów uczestniczyć w działaniach obywateli tej społeczności. Nie jest ono związane z przekonaniami wewnętrznymi jednostki, ale czynnikami całkowicie od niej niezależnym. Przyczyn wykluczenia społecznego jest wiele. Można powiedzieć, że na przykład jednym z powodów alienacji są czynniki rodzinne. Mogą to być nieprawidłowe wzorce rodzinne, brak wsparcia przez bliskich. Rodzina powinna być głównym fundamentem lokalności społecznej, ale także społeczeństwa w skali makrospołecznej. To ona może wspierać człowieka w walce z przyczynami wykluczenia społecznego. Jeśli jednak rodzina jest dysfunkcyjna czy patologiczna nie będzie ona jednak spełniać swoich podstawowych celów. Niestety nie będzie ona pozytywnie wpływać na jednostkę, a trauma z domu rodzinnego może towarzyszyć jej do końca życia. Standardowo zapalnikiem alienacji może być brak pracy, różnego rodzaju nałogi takie jak alkoholizm, narkomania czy te mniej znane. Przyczyną izolacji społecznej mogą być też zaburzenia psychiczne, trudności komunikacyjne, zła opinia o jednostce w społeczeństwie, ubóstwo, środowisko kryminalne itd.
Wykluczenie komunikacyjne.
Wykluczenie komunikacyjne to brak możliwości korzystania z komunikacji publicznej przez społeczeństwo określonego obszaru. Związane jest z dostępem do dróg, kolei, komunikacji miejskiej, połączeń między wsiami, chodników, ścieżek itd.
Osobiście miałam okazję, przekonać się jak to ciężko jest mieszkać, na przysłowiowej wsi „zabitej dechami". Od dziecka spędzałam wakacje na podlaskich wsiach czy Polesiu Lubelskim. Jeszcze w latach 90, można było co godzinę dostać się do większych miejscowości czy miast takich jak np.: Terespol, czy Biała Podlaska. W 2012 roku PKS jeździł już tylko raz dziennie. Obecnie nie ma żadnego połączenia. Ludzie dorośli do pracy dojeżdżają swoimi autami, osoby, które ich nie mają, zabierają się w ramach solidarności sąsiedzkiej z innymi. Dzieci szkolne zawożone są przez rodziców do szkół lub mieszkają w internatach. Kiedyś można było liczyć na autobusy szkolne, obecnie takiej możliwości już nie ma.
Jeśli chodzi o pociągi, kiedyś z Terespola miasta granicznego z Białorusią, można było dostać się bezpośrednio do Lublina, Bielska-Białej, a nawet Szczecina. Nie wspominając już o Warszawie, do której pociągi odjeżdżały praktycznie co godzinę. Na potrzeby artykułu sprawdziłam obecną ilość połączeń kolejowych. Obecnie z Terespola do Warszawy dworca wschodniego istnieją trzy bezpośrednie połączenia. O ile młodzież czy dorośli w wieku produkcyjnym są w stanie bez problemu pokonać przeszkody ludzie starsi, czy niepełnosprawni mają już duży problem. W niektórych wsiach nie ma żadnego sklepu spożywczego, najbliższy można znaleźć kilka kilometrów dalej. Ludzie starsi dostają się do niego rowerami. Do niektórych wsi jeździ raz lub dwa razy w tygodniu handel obwoźny. Produkty są często jednak w nim bardzo drogie lub ich po prostu brakuje.
Cały czas informuje się nas, że problem się zmniejsza, buduje się nowe dworce PKP, przywraca się połączenia kolejowe czy autobusowe. Fakt, przejeżdżając przez kraj można, zauważyć wiele pozytywnych zmian. Problem jednak wciąż jest olbrzymi. Szacuje się, że problem ten dotyczy nadal jednej trzeciej Polski. Nie jest to bolączka Podlasia czy Polesia. Taka sytuacja istnieje w całym kraju. Nawet w bardzo rozwiniętej metropolii Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego zjawisko wciąż istnieje. Spotykałam się z sytuacjami, w których uczniowie musieli czekać na autobus 40 minut. Problemem jest fakt, że na wsiach czy w małych miejscowościach ludzie starsi bardzo rzadko upominają się o lepsze warunki życiowe, a nawet jeżeli już się upominają, z różnych przyczyn ich działania nie przynoszą pozytywnego skutku. Pamiętajmy, że to jednak często działania środowiska lokalnego, publiczne protesty czy petycje, pikiety mogą przynosić pozytywne skutki. Nie można poddawać się po jednej nieudanej akcji. Może doczekamy czasów, kiedy ludzie nie będą uzależnieni od samochodów i zmuszeni wydawać sporej ilości pieniędzy na paliwo, które jest coraz droższe, a będą mogli skorzystać z tańszej alternatywy jeżdżenia pociągami czy autobusami.
Wykluczenie kulturalne.
Wykluczenie kulturalne jest bezpośrednio powiązane z komunikacyjnym. Kultura określana jest jako całokształt materialnego i dorobku społeczeństwa. Jest to ogół różnego rodzaju wytworów człowieka. Sfera z wykluczenia jest bardzo szeroka i można by było pisać o niej bardzo wiele. Przykładem alienacji kulturalnej może być brak dostępu do instytucji kultury. Zalicza się do niej muzea, teatry, biblioteki, galerie, centra sztuki, domy kultury itd. W wielu polskich miejscowościach czy wsiach nie ma żadnego takiego miejsca, uczniowie do najbliższej biblioteki muszą przemieszczać się na przykład kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt kilometrów. Szkolne biblioteki często nie posiadają lub mają bardzo ograniczoną ilość lektur. Brak dostępu do książek może negatywnie odbijać się na uczniach. I nie chodzi tu tylko o oceny w szkole. Młodzież współczesna czyta bardzo mało książek, ponieważ jednym z przyczyn może być właśnie odległość do czytelni. W internecie nie ma wielu e-booków. Młody człowiek czuje się zatem zniechęcony i woli spędzać czas przed telewizorem lub w internecie, gdzie serwowana jest bardzo często kultura najgorszego sortu i niższego rzędu. Skutki w żadnym wypadku nie będą pozytywne. Dzieci i młodzież już od najmłodszych lat ogłupiane są przez środki masowego przekazu. Jednak nie tylko ograniczony dostęp do literatury jest problemem. Instytucje takie jak teatry czy większe centra kultury dostępne są niestety jedynie w dużych miastach. Odległość z małej wsi do wielkiego miasta w wielu przypadkach jest nie do przeskoczenia. I znowu - ludzie wolą spędzać czas na oglądaniu telewizji, która dostępna jest dostępna niemal dla każdego. W mojej opinii bardzo dużym problemem są ludzie, którzy z różnych powodów nie są zaprzyjaźnieni z szeroko pojętą kulturą, nawet nauczyciele, czy ludzie na wysokich stanowiskach są niedokształceni, mimo tych braków pracują w szkołach, uczelniach i taką ubogą wiedzę przekazują dla młodego pokolenia. Dla wielu instytucji szkolnych ważne jest zaledwie wykonanie programu szkolnego, nie liczy się już dla niego życie kulturalne placówki. Efektem jest coraz większa liczba młodych ludzi bez prawdziwych pasji i szans na lepszy rozwój. Niestety jednostki wpływają na społeczeństwo, „głupota” jednej osoby sprawia, że całe środowisko lokalne, w efekcie społeczeństwo polskie staje się coraz bardziej niedokształcone. Myślę, że elity z dawnych lat przewracają się w grobach, widząc że w XXI wieku doszło do takiego ogłupienia społeczeństwa, mimo pozornie takich wielkich możliwości. Wielu naszych przodków wiedziało co to prawdziwa kultura i potrafiło przekazać swoją wiedzę dla potomków.
Wykluczenie technologiczne.
Wykluczenie technologiczne w dużej mierze jest efektem wysokiego rozwarstwienia społecznego, na przykład na niektóre urządzenia lub usługi informatyczne pozwolić może sobie jedynie klasa zamożna. Przepaść spowodowana może być też brakiem technicznej infrastruktury. W naszym kraju istnieją jeszcze miejsca, w których nie ma dostępu do internetu. Możemy się bardzo zdziwić, ale niektórzy ludzie nie mają nawet dobrego zasięgu telefonicznego, jest tak na przykład w miejscach przygranicznych, gdzie gubi się połączenie polskich sieci telefonicznych, a odbierany jest z sąsiedniego kraju. Częstym zjawiskiem jest naliczanie wysokich opłat przez zagranicznego operatora.
Idealnym przykładam wykluczenia technologicznego, może być też sytuacja w trakcie pandemii Covid i nauki zdalnej. Lekcje nie odbywały się w szkołach. Uczniowie musieli w swoich miejscach zamieszkania łączyć się za pomocą internetu z nauczycielem prowadzącym zajęcia. Niestety, w niektórych małych miejscowościach czy nawet w miastach, dostęp do sieci internetowej nie zawsze był dobrej jakości, w efekcie dzieci nie potrafiły się połączyć z wychowawcą lub obraz i głos był kiepskiej jakości. Co więcej, wiele młodych ludzi wychowuje się w ubogich rodzinach, nie posiadają dobrego sprzętu – laptopów, komputerów stacjonarnych, tabletów itd. Jest on bardzo stary. Takie urządzanie nie pomagały w poprawnej edukacji dzieci. Niektóre osoby były zmuszone do pożyczania sprzętu lub kupowania używanego w lombardach co było dla nich dodatkowym obciążeniem finansowym.
Wykluczenie finansowe.
Wykluczenie finansowe łączy w sobie kwestie społeczne i ekonomiczne. Polega ono na braku dostępu do usług finansowych. Dotyczy ono zarówno osób ubogich, które nie posiadają przykładowo zdolności kredytowej, jak i seniorów i osoby dotknięte wykluczeniem technologicznym. Może nieść ze sobą negatywne skutki nie tylko dla jednej osoby, ale także całego społeczeństwa. Bardzo częstym przykładem w naszym kraju jest brak dostępu do konta bankowego i związanych z nim usług. Przyczyną może tu być na przykład podeszły wiek osoby, starsi ludzie mają dosyć powszechnie problem z obsługą nawet zwykłego telefonu komórkowe, nie wspominając już nawet o korzystaniu z aplikacji w aparacie. Dla niektórych seniorów sukcesem jest nauczenie się dzwonienia i pisania z SMS ze zwykłego telefonu z klawiaturą.
Również miejsce zamieszkania ma duży wpływ na dostęp do odpowiednich narzędzi. Na wsi nie ma banków, a nawet bankomatów, z których mieszkańcy mogliby korzystać. Dojazd do dalszych miast jest z kolei trudny zarówno z uwagi na koszta jak i wspomniane wcześniej wykluczenie komunikacyjne. W dzisiejszych czasach problem ten narasta coraz bardziej z uwagi na coraz większe parcie na płatność bezgotówkową.