Leveret - Gwałciciele w perukach, czyli o tym jak LGBT niszczy kobiece życia.

Leveret - Gwałciciele w perukach, czyli o tym jak LGBT niszczy kobiece życia.

Niejednokrotnie wspominamy o zagrożeniu płynącym ze strony środowiska LGBT wobec dzieci, które nie tylko padają ofiarami prania mózgów, ale często są też celami przemocy seksualnej ze strony zaburzonych psychicznie dewiantów. Zapominamy jednak, że przemoc seksualna w tym środowisku to nie tylko dzieci.
 Również osoby dorosłe padają ofiarami degeneratów i dotyczy to zarówno ludzi normalnych, jak i innych przedstawicieli środowiska, czego przykładem może być niedawny gwałt w homokomando. 
 Tym razem skupimy się jednak na dramacie kobiet i piekle na ziemi, które przynosi im ideologia LGBT w postaci gwałtów, prześladowania, ale też w płaszczyźnie społecznej i kulturowej. 

Taktyka drapieżnika.

Gwałciciele w środowisku „T” działają w podobny sposób co pedofile wśród kleru i pracowników oświaty. 
 Ci seksualni drapieżnicy poświęcają lata życia, by być w pozycji dla nich dogodnej – blisko swoich ofiar, gdzie łatwiej się do nich dostać. To nie jest tak, że magiczna różdżka sprawiła, że wraz ze zmianą atrybutów – czy to książka, czy sutanna – nagle pojawiła im się chrapka na małolatka. Ludzie lubią podważać spryt i podstęp drapieżców, a ta nieświadomość prowadzi to tragedii.
 Analogicznie rzecz ma się z mężczyznami, którzy postanowili, że od teraz peruka nada im żeńskie imię i pełny dostęp do żeńskich toalet, przebieralni, a nawet oaz dla kobiet, które przeżyły napaść na tle seksualnym. Pomaga w tym liberalny system, który nie tylko takie możliwości zapewnia, ale atakuje ofiary i wycisza sprawy, o co trudno w przypadku, chociażby „księdza” pedofila, gdzie każdy przypadek jest skrupulatnie nagłaśniany i wykorzystywany do ataku na kościół.

Przykłady.

Katie Dolatowski, Jessica Hambrook, Karen White, Shauna Smith, Dakota Nieves i Madilyn Harks to tylko kilka przykładów mężczyzn, którzy podszyli się pod kobiety, żeby wślizgnąć się do wyżej wspomnianych miejsc dla kobiet.
 Historie pokroju Karen White, czy Madilyn Harks pokazują mężczyzn-drapieżców żądających odsiadywania wyroków w żeńskich więzieniach – wszystko po to, żeby dostać się do kobiet i napastować je we własnych celach, gdzie nie mogłyby od nich uciec. 
 Jest to po prostu okrutny koszmar i nieśmieszny żart biurokracji, a pomimo tego, prawie nikt nie staje po stronie kobiet: 
 Ani pajace z mainstreamowej libprawicy, którzy zawsze krzyczą na „niebieskowłose śnieżki” i feministki – wręcz przeciwnie, napaście na niewinne kobiety bardzo je cieszą. 
 Ani feministki, które wręcz „walidują emocje” drapieżników i „ich prawo” do bycia bliżej swoich ofiar.
 Gdyby tego było mało, jakiekolwiek naświetlenie sprawy lub choćby sugestia, że ktoś czuje się niekomfortowo i ma pewne uprzedzenia, kończą się linczem oraz oskarżaniem o „transfobię” czy „bigoterię”, utratą pracy, a nawet odmową leczenia ratującego życie (sic!). 
 Tak, to ostatnie miało miejsce w Princess Grace Hospital około dwóch miesięcy temu, w październiku 2022, po tym, gdy kobieta po napaści seksualnej musiała przejść operację pod robotem Da Vinci*, ale odwołano jej operację i kazano „znaleźć sobie inną opcję”, ponieważ powiedziała, że nie życzy sobie mężczyzn w opiece pooperacyjnej po tym, gdy pielęgniarz w peruce (trans) przyszedł do sali i dawał jasne sugestie. 
 Tutaj zwróćmy uwagę na to, że pielęgniarki/-arze nie mają w zwyczaju wchodzić do sal losowych pacjentów bez żadnego powodu i bez oznajmienia, kim są i w jakim celu się tu znajdują. Szpital kombinował, twierdząc, że: odrzucenie pacjentki z powodu jej odmowy do wciągania jej w zaimki, ale jednocześnie, że to z powodu „braku możliwości do dostosowania się do życzenia pacjentki, jako że zapewnienie tylko żeńskiego personelu w opiece postoperacyjnej jest logistycznie niemożliwe**”).
 Warto podkreślić również to, co dzieje się w wielu szpitalach, m.in. brytyjskich, i jakie są przykre realia pracy w zawodach medycznych.
„Menadżerowie”, którzy nawet nie są blisko pacjentów narzucają odgórnie obowiązek kontynuacji opieki nad pacjentem, nawet gdy jest on agresywny i niebezpieczny wobec pracowników. Jest to niedorzeczny stan rzeczy, ale tym bardziej sprawia on, że w historii pacjentki z Princess Gate Hospital coś jest wyraźnie nie tak, ponieważ pacjentka nie była agresywna, i jej jedynym „występkiem” była prośba o brak mężczyzn - w peruce czy bez - w opiece pooperacyjnej z powodu traumy. Więc gdy agresorom w szpitalach daje się oddzielny pokój - dla kobiet chcących zaznać bezpieczeństwa i spokoju ducha po traumie odmawia się leczenia ratującego życie. Wszystko to w imię antyludzkiej ideologii. 

"Obrońcy kobiet" znów ich katami.

Mówiąc dalej o tym, co dzieje się kobietom, które chcą bronić swojej prywatności oraz godności, warto wspomnieć, że wszelkie pogróżki i wzywanie do przemocy jest w środowisku dewiantów nie tylko akceptowalne, ale wręcz popierane.
 Powtórzmy to sobie jeszcze raz: przemoc wobec kobiet, które czują się niekomfortowo w miejscach, gdzie powinny czuć się bezpiecznie jest akceptowana, a wręcz popierana - a pomimo tego, oraz pomimo zagrożeń ze stron drapieżców chcących zbliżyć się do ofiar w sferach prywatnych, to właśnie miejsca dla kobiet są konwertowane na „open to all” - otwarte dla wszystkich.
 To nie powinno jednak dziwić - dla aktywistów trans kobieta jest tylko stereotypem. 
 Ileż mówi się o "niebinarności" i obalaniu przestarzałych norm płciowych, a przecież takie są właśnie szablony osób chcących być trans - osoby te często muszą sięgać do stereotypów, by wykreować się na coś, co nawet nie istnieje w prawdziwym życiu. Niektóre z tych groteskowych stylizacji byłyby wyśmiane za swój surrealizm, gdyby ich autorem była kobieta. 
 Kobiety przez wieki walczyły o to, by być uznawanymi przez społeczeństwo i by mieć poszanowanie do swojej osoby. Gdy tylko wywalczyły zaprzestanie bycie zwykłym dodatkiem do mężczyzny, zboczeńcy znowu chcą je zagonić w ten róg, i zrobić z nich pusty dodatek do swojej fantazji. 
 Kobiety nie są dodatkiem ani pustym szablonem - to nie powinno być kontrowersyjnym zdaniem, szczególnie dla środowisk uważających się za "postępowe", a pomimo tego, w XXI wieku historia zatacza koło - niestety tym razem, kobiety nie mogą się przeciwstawić nie ryzykując linczu ze stron osób, które śmieją nazywać się "obrońcami ich praw".

Przypisy.

*Da Vinci jest robotem operacyjnym, który dzięki swojej mało-inwazyjności i precyzji jest używany do „delikatnych” operacji, w tym operacji kanału odbytowego i operacji ginekologicznych)
 (**Dla kontrastu dodajmy, że dla muzułmanek, takie życzenia są jak najbardziej możliwe do zrealizowania po wykazaniu odrobiny woli i zaangażowania ze strony zarządców. Princess Grace Hospital jest szpitalem prywatnym, więc taka możliwość może logistycznie zaistnieć - nie tylko dla muzułmanek, ale też ofiar napaści seksualnych. Pomimo tego, nawet brak takiej opcji nie powinien kończyć się niezapowiedzianą odmową, tym bardziej, gdy na szali jest życie pacjenta).
Szukaj