Jerzy Zieliński - Uchodźcy, imigranci i kapitaliści.

Jerzy Zieliński - Uchodźcy, imigranci i kapitaliści.

Imigracja zarobkowa i podmiana ludności od zawsze była jednym z głównych narzędzi kapitału, które pozwalało mu na zwiększanie swojego uprzywilejowania względem pracowników, trzymania (a często wręcz zaniżania) niskich warunków pracy i płac, a także łatwego pozbycia się „niepokornych”. Wiedzieli o tym klasycy myśli lewicowej, wie o tym współczesna lewica (zarówno „lewica socjalna”, która temat porusza zdawkowo lub próbuje go przemilczeć z obawy przed ostracyzmem ze strony „swoich” i ta tęczowa, która dawno już zaakceptowała swoją rolę utrzymanki kapitału i ramię w ramię z liberałami walczy o większą liczbę imigrantów), wiedzą o tym również nacjonaliści, którzy poza aspektem ekonomicznym dostrzegają również inne negatywne konsekwencje imigracji.

Podwójna tragedia.

Rozmawiając o imigracji zarobkowej często zapominamy, że wyniszcza ona obie „strony”. Ofiary imigracji to nie tylko ludność tubylcza i kraj gospodarza, ale również sami imigranci, którzy przez sytuację ekonomiczną zostali zmuszeni do wyjazdu za chlebem, trafiając do obcego kraju, gdzie często padają ofiarami hien, które wykorzystują ich sytuację do wyzyskiwania i zatrudniania za głodową pensję w warunkach urągających ludzkiej godności. Największym przegranym pozostaje jednak zawsze kraj, z którego odpływa ludność. Warto podkreślić to szczególnie w kontekście wojny na Ukrainie, kiedy to wszelkiej maści „fajnolibki” zacierają ręce mówiąc, jaką wspaniałą okazją dla naszego kraju jest napływ uchodźców z sąsiedniego państwa. Trauma i cierpienie uchodźców, a także to, że po zakończeniu rosyjskiej inwazji kraj będzie potrzebować każdej pary rąk do odbudowy jakoś im umyka. W końcu wszyscy dobrze życzą naszemu sąsiadowi, ale najważniejszy pozostaje dla nich interes kapitalistów, a Ci są jedynym beneficjentem podmiany ludności.

Krucjata liberałów przeciwko uchodźcom.

Wracając do kwestii Ukrainy, to właśnie wybuch wojny i uchodźcy, którzy w poszukiwaniu bezpieczeństwa zawitali do naszego kraju stały się przyczyną wzrostu nastrojów „antyimigranckich”, które w dużej mierze tworzą liberałowie z Konfederacji próbujący na tragedii zbudować swoje poparcie. Działania te nie dość, że wymierzone nie w imigrantów, a uchodźców wojennych, prowadzone są w sposób prymitywny, głupi i komiczny, przez co nie dość, że wyglądają jak połączenie narracji zachlanego skina z lat 90 z przygodami Jasia Fasoli to ośmieszają całe zagadnienie, sprawiając, że jakiekolwiek próby merytorycznego podejścia do tematu są skazane na porażkę. Co gorsza, działania te regularnie są wykorzystywane przez rosyjską propagandę, która szczególnie umiłowała Brauna i Korwina, ale to akurat nie stanowi problemu dla naszych „obrońców Polski”, w końcu prawa ręka tego pierwszego wprost napisała, że wrzucenie wypowiedzi Brauna do rosyjskiej telewizji jest „sukcesem Konfederacji”. Warto tu wspomnieć o hipokryzji tego środowiska, z którego większość otwarcie popiera imigrację zarobkową, a koliberałowie z RN-u, którzy jej nie popierają uaktywnili się z tym tematem dopiero teraz (pomijamy protesty przeciwko islamskim imigrantom z roku 2015, kiedy protestował nawet PiS, który dziś masowo sprowadza do kraju tanią siłę roboczą). Oczywiście, już wcześniej potępiali imigrację, ale ograniczało się to głównie do wpisów na Twitterze Bosaka o hindusie, który przywiózł mu pierogi i okazjonalnej grafiki szkalującej PiS. Działania na taką skalę rozpoczęli dopiero dziś, kiedy uznali, że jest to dobry sposób na zyskanie poparcia.

Kanalizowanie problemu i kozioł ofiarny.

Największym problemem jest jednak przerzucanie odpowiedzialności i kanalizowanie problemu. Tak jak wspomnieliśmy wcześniej – imigranci byli, są i będą OFIARAMI systemu kapitalistycznego, a sama imigracja jego narzędziem. Prawdziwą przyczyną jest wielki kapitał, który nie dość, że za imigrację odpowiada, to generuje inne problemy społeczne. Tymczasem środowiska skupione w Konfederacji nie tylko o tym nie wspominają, ale tworzą wręcz zasłonę dymną, tworząc narrację, wedle której za wszystkie bolączki naszego kraju odpowiadają „imigranci”. Fakt, że zjawiska, takie jak niskie płace, wysokie koszta najmu i kupna mieszkań, czy źle działająca służba zdrowia towarzyszą nam od lat i poprzedzają czas kryzysu, który tylko i wyłącznie je zaognił, środowisko to stara się przemilczeć. Sami zresztą ze wszystkich sił starają się bronić osoby i zjawiska odpowiedzialne za to, czego idealnym przykładem może być kompromitująca dyskusja Bosaka ze Śpiewakiem, w trakcie której stwierdził, że „nie ma monopolu prywatnych deweloperów”, „wolny rynek ureguluje” „powodem, dla którego stawiane są mikrokawalerki i mieszkania tragicznej jakości jest popyt, i to wolny wybór konsumenta” i inne frazesy, którymi przesiąkł zapewne od pewnego starego zboczeńca w muszce. Ten sam Bosak i jego partia dziś obwiniają uchodźców za to, że młodych Polaków nie stać na mieszkania. Jak widać, środowisko, które określa się mianem „narodowego” jawnie stoi przeciwko narodowi po stronie garstki najbogatszych i zawsze znajdzie sposób na usprawiedliwienie ich działań i ściągnięcie odpowiedzialności za sytuację naszych rodaków. Dziś są to uchodźcy z UA, kiedy uchodźcy wrócą do swojej ojczyzny to szybciutko wrócimy do narracji o „madce z 500+” i mitycznemu rozdawnictwu. Tymczasem młodzi Polacy dalej będą zmuszeni do kredytów, mieszkania z rodzicami i wegetacji za żałosną pensję, która ledwie starcza do wypłaty.

Uderz w źródło problemu!

To nie napływ uchodźców sprawił, że młodego Polaka nie stać dziś na zakup własnego mieszkania. Powodem, dla którego jesteśmy skazani na życie na garnuszku lub 40 lat kredytu jest brak odpowiedniej polityki mieszkaniowej ze strony rządu, całkowita bezkarność i dowolność deweloperów, którzy sztucznie zawyżają ceny najmu i kupna mieszkań, bez jakichkolwiek konsekwencji łamią umowy, wyrzucają lokatorów na bruk i wykorzystują swoją pozycję do wyzyskiwania najemców. To nie uchodźcy z Ukrainy sprawiają, że Polacy muszą czekać wiele miesięcy na refundowany zabieg lub zwykłą wizytę u lekarza. To lata niedofinansowania służby zdrowia i traktowania jej po macoszemu do tego doprowadziły. Nie od dziś tracimy miejsca pracy, a nasze prawa pracownicze są łamane. Brak kontroli i realnych konsekwencji prawnych dla pracodawców, którzy łamią kodeks pracy, nepotyzm i kolesiostwo, uprzywilejowanie przedsiębiorcy względem pracownika towarzyszą nam od zawsze. Podobnie jak imigracja zarobkowa, która aż do dziś nie przeszkadzała liberałom. To nie przez uchodźców potrzebujący Polacy są zostawieni bez jakiejkolwiek pomocy. To lata wychowania w systemie liberalnym, w którym słabszy, chory lub ubogi pada ofiarą dehumanizacji i nagonki sprawiły, że nasze społeczeństwo, które zawsze było obojętne na los ubogich dziś ruszyło z pomocą dla obcokrajowców. To brak odpowiedniej polityki socjalnej i wsparcia dla potrzebujących odpowiada za los naszych rodaków. Problemy, z którymi się dziś mierzymy nie pojawiły się wraz z przybyciem do kraju uchodźców i nie znikną wraz z nim. Pokazują one jedynie jak bardzo zdegenerowany jest system, w którym żyjemy i jak nisko upadło współczesne społeczeństwo, a także, że nasz kraj nie jest gotowy do radzenia sobie w sytuacji kryzysowej. Winnymi nie są osoby uciekające przed sowieckim ludobójstwem, a system, w którym przyszło nam żyć. Dlatego też to na walce z nim postanowiliśmy się skupić.
Szukaj